Zespół Szkół Zawodowych Centrum Kształcenia Ustawicznego w Ornecie

Henryk Kaczmarek - emerytowany nauczyciel i dyrektor

Wspomnienia dyrektora – H. Kaczmarek

Z Zespołem Szkół Zawodowych w Ornecie byłem związany przez 20 lat. To więcej niż połowa życia zawodowego nauczyciela , nic więc dziwnego że tę placówkę edukacyjno – wychowawczą darzę wyjątkowym  sentymentem. Pełniłem tu bardzo różne funkcje – od nauczyciela przedmiotu (fizyka) poprzez zastępcę dyrektora, aż po funkcję dyrektora szkoły, którą pełniłem przez 15 lat, aż do przejścia na emeryturę w 2004 roku. Patrząc z perspektywy czasu na swoją pracę w tej placówce uzmysławiam sobie ,że przez 19 lat kierowania nią (wicedyrektor i dyrektor) realizowałem trzy podstawowe priorytety tj. rozwój szkoły, jakość kształcenia i  wychowania oraz poprawę bazy materialnej.

Zawsze zabiegałem o rozwój szkoły tworząc na bazie ZSZ nowe profile i jednostki edukacyjne wychodząc tym samym naprzeciw zmieniającej się rzeczywistości społeczno-politycznej. Dzięki życzliwości i wsparciu Kuratorium Oświaty w Elblągu powstało w 1992 roku Liceum Zawodowe, w 1995 Liceum Handlowe , a w 2002 Liceum Profilowane i Technikum Ekonomiczne. Podobnie zmieniało się kształcenie dorosłych. Na potrzeby  absolwentów ZSZ uruchomiono w 1997 roku Liceum Ogólnokształcące a potem szkołę policealną dla Dorosłych.

Choć główny trzon zawsze stanowiła szkoła zawodowa z ciągle zmieniającymi się kierunkami kształcenia, to dążenia do kształcenia na poziomie średnim było celem mojego działania, to zapewniało rozwój placówki.

Dziś jestem dumny z tego, że od chwili utworzenia szkoły do momentu mojego odejścia na emeryturę szkolę opuściło ponad 4,5 tysiąca absolwentów , którzy są dziś szanowanymi pracownikami i pracownicami. Wielu  skorzystało z szansy uzyskania tu świadectwa dojrzałości co otworzyło im drogę na studia licencjackie i magisterskie. Tu wszyscy mieli swoją szansę. Nie było odtrąconych i niechcianych. Były tylko różne profile  kształcenia dostosowane do różnych możliwości poszczególnych uczniów.

Aby osiągnąć ten cel, starałem się zatrudnić tu kadrę nauczycielską o najwyższych kwalifikacjach. Zatrudnienie nauczycieli do przedmiotów ogólnych było względnie proste. Wystarczyło poszperać wśród kadry okolicznych szkół średnich lub podstawowych, natomiast zdobycie wykfalifikowanego nauczyciela zawodu bywało zadaniem karkołomnych. Jednak tworzenie atmosfery życzliwości, zapewnienie stabilizacji zawodowej, szacunek dla wszystkich pracowników jak magnes przyciągały tu ludzi o wysokich kwalifikacjach i kompetencjach. Udało się stworzyć wielką szkolną rodzinę , którą tworzyli uczniowie, nauczyciele i wszyscy pracownicy. Takie podejście owocowało wysokim poziomem nauczania i wychowania. Stąd wysokie wyniki matur, bardzo wysokie osiągnięcia uczniów podczas egzaminów z nauki zawodu udział w ogólnopolskich konkursach wiedzy o H. Staszicu (Patron szkoły) gdzie nasi uczniowie przez wiele lat zajmowali wysokie miejsca znajdując się w grupie laureatów, wreszcie otwarci są na współprace międzynarodową (Niemcy, Litwa) – oto garść
sukcesów uczniów i prowadzących ich nauczycieli.

Wraz z rozwojem szkoły w parze szło dążenie do poprawy bazy materiałowo-dydaktycznej i lokalowej. Wielkim przeżyciem dla mnie było wybudowanie kotłowni olejowej. Pomysł zrodził się z potrzeby chwili.  Ogrzewająca budynek dotąd spółdzielnia ogrodniczo-pszczelarska upadła i na zimę zostalibyśmy bez ogrzewania. Na lata 90-te był to pomysł rewolucyjny, ale na wiele lat kotłownia zapewniła nam cieplny komfort.

Podobne emocje towarzyszyły nam, gdy otwieraliśmy pierwszą w gminie pracownię komputerową. Tu nie tylko kształciliśmy młodzież, ale świadczyliśmy usługi na rzecz lokalnej społeczności organizując przez kilka lat  kursy komputerowe. Nic dziwnego, że zdrowiem przypłaciłem kradzież 4 komputerów z pracowni.

Dla zapewnienia właściwej bazy lokalowej zaadoptowaliśmy 2 pomieszczenia przy ul. Wodnej, bo szkoła pękała w szwach i trudno się było pomieścić. Już wtedy miałem świadomość, że doraźnie działania nie rozwiążą  sprawy. Zrodził się pomysł przebudowy i rozbudowania szkoły, który już zrealizowali moi następcy.

Czy nie było w tym paśmie sukcesów, klęsk, porażek i różnych niepowodzeń?

Cóż – były! Jednak bilans zysków i strat jest zdecydowanie pozytywny.

Dziś, patrząc z perspektywy czasu na różnorodność dokonań, mam świadomość, że całe pokolenie młodzieży wychowanej i wykształconej w murach tej szkoły z powodzeniem wykorzystała swą szansę, którą jej daliśmy

Henryk Kaczmarek
Nauczyciel fizyki 1981-82
Wicedyrektor 1985-89
Dyrektor 1989-2004